Idea Zero Waste zapoczątkowana przez Beę Johnson i jej słoik
błyskawicznie podbija świat. Również w Polsce w ciągu ostatniego roku powstało
wiele inicjatyw i literatury na ten temat. Jestem zachwycona tym poruszeniem i
skalą, i chciałabym dodać coś od siebie.
Jako inżynier widziałam systemy ograniczania ilości odpadów,
a nawet uczestniczyłam w ich tworzeniu i udoskonalaniu. Przemysł ma dwie
poważne motywacje w tym zakresie: pierwszą jest obowiązek wynikający z Ustawy o
odpadach, a drugą wysokie koszty powstawania odpadów i ich unieszkodliwiania. Stąd
optymalizacja jest już dość daleko posunięta, a istnieją już fabryki, z których
żadne odpady nie są wywożone na składowisko!
Uczestnicząc w tych działaniach, od wielu lat wdrażałam
różne sposoby zmniejszenia ilości odpadów w swoim domu. Próbując jednak
przekonać rodzinę i znajomych, że moje działania mają sens, często spotykałam
się z niezrozumieniem. No bo po co pamiętać o zabraniu swojej torby na zakupy,
skoro w sklepie czekają już takie piękne i kolorowe? Po co iść ze słoikiem do
warzywniaka, po płatki i soczewicę na wagę, skoro w najbliższym markecie nie
będę musiała czekać na ważenie? Po co odkładać przeterminowane leki i odnosić
do pojemnika w aptece, skoro one są takie malutkie i w zwykłym śmietniku
przecież nikt nie zauważy, że je wyrzuciłam…?
I oto jest! Zero Waste! Ruch osób o silnej wewnętrznej
motywacji, aby zmniejszyć swoje negatywne oddziaływanie na środowisko i wziąć
odpowiedzialność za swoje odpady. Teraz oponentom mogę powiedzieć, że to
przecież jest modne i mówili o nas w telewizji śniadaniowej 😊
A tak serio, uważam, że jest to wspaniały trend i liczę na
jego szybki rozwój i zapoczątkowanie trwałej zmiany nawyków w naszym
społeczeństwie.
Od czego zacząć? Proponuję – od myślenia! Bo po pierwsze
wzięcie odpowiedzialności wymaga decyzji i zwiększenia swojej świadomości o
swoim wpływie na środowisko. Po drugie – nie od razu Kraków zbudowany i nie
należy spodziewać się, że od jutra nasze roczne śmieci będziemy w stanie
upchnąć do litrowego słoika… ale z drugiej strony każdy „uniknięty” odpad jest
już sukcesem! Po trzecie – do wdrożenia idei Zero Waste potrzebujemy strategii.
I tutaj chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem z przemysłu.
Jestem fanką piramidy odpadów. Jest to obrazowe
przedstawienie wszystkiego co może się stać z naszymi odpadami. Jednocześnie
pokazuje, które procesy są lepsze, a które gorsze. W ruchu Zero Waste
funkcjonuje idea 5 x R: Refuse – Odmawiaj, Reduce – Ograniczaj, Reuse – Użyj
ponownie, Recycle – Przetwarzaj, Rot – Kompostuj. Zgadzam się, że idealnie
byłoby ograniczać się do tych procesów, a całą resztę pakować w słoik. Niestety
w miastach mamy raczej ograniczone możliwości kompostowania, i nadal pozostanie
spora kupka odpadów poza piramidą. Wolę zatem bardziej realną piramidę odpadów,
w której mieszczą się naprawdę wszystkie nasze śmieci:
Pierwszym pytaniem prowadzącym nas ku zmniejszeniu ilości
odpadów powinno być:
Dokąd trafiają moje
śmieci?
Jeśli mieszkasz w dużym mieście, to odpowiedź jest zwykle
prosta: jeśli wrzucisz coś do pojemnika recyklingowego, to jest szansa, że
trafi to do sortowni a potem rzeczywiście zostanie wykorzystane materiałowo.
Jeśli natomiast wrzucisz do pojemnika opisanego „odpady zmieszane”, „inne”,
„komunalne” to ostatecznie wyląduje na wysypisku. Może uprzednio zostanie
poddane jakimś dziwacznym procesom, jak to się dzieje na warszawskim Radiowie.
Zauważcie proszę, że pomiędzy recycklingiem a składowaniem
jest w piramidzie jeszcze jeden stopień, który w Polsce pojawił się dopiero w
kilku miastach. Są to spalarnie, gdzie w całkowicie kontrolowanych warunkach
prowadzi się procesy termicznego przekształcania odpadów. Dzięki temu zmniejsza
się ich objętość, odzyskuje energię, a to co pozostaje nadaje się jako materiał
budowlany, np. do budowy dróg.
Jeśli już spojrzeliście do swojego kosza na śmieci i
podjęliście tę refleksję, to pora na pytanie drugie:
Co mogę zrobić, aby
moje śmieci powędrowały „w górę” piramidy odpadów?
To jest dla mnie kluczowa kwestia! Nie zaczynajmy swojej
drogi Zero Waste od ambicji zera, ale raczej od świadomości, gdzie znaleźć
ważne, choć początkowo drobne możliwości poprawy.
Inspiracji na ten temat dostarczę w kolejnych wpisach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSolidne, estetyczne i łatwe w przemieszczaniu. Dzięki nim segregacja odpadów staje się przyjemnością, a środowisko zyskuje na naszym zaangażowaniu. Sprawdź kontener na śmieci 660
OdpowiedzUsuń