Lawendowe woreczki do szafy, czyli jak zatrzymać lato na dłużej?

Na naszym osiedlu pięknie rośnie lawenda. Taki krzew to niezwykła sprawa, bo cieszy wszystkie zmysły: piękny kolor dla wzroku, radosny bzyk krzątających się pszczół dla słuchu, a największą rozkosz ma powonienie. I w dodatku trwającą długo po tym, jak kwiaty oddadzą cały nektar i uschną!
Postanowiłam dopieścić też zmysł dotyku. Zabrałam trochę suchych już kwiatów, oskubałam i zamknęłam w woreczkach. Trafią one do szaf - mojej i kilku zaprzyjaźnionych, bo zamierzam przygotować więcej aby móc je podarować w prezencie.
Teraz żadne mole nie odważą się ostrzyć zębów na nasze wełniane ubrania!

Jak się spodziewacie produkcja odbyła się w duchu zero waste. Wykorzystałam:
* lawendę zebraną osobiście,
* starą bluzkę (której część jakiś czas temu posłużyła do wykonania ścierek do mycia twarzy)
* wstążki, które służyły jako uchwyty do powieszenia bluzek na wieszaku, a których serdecznie nie znoszę, bo bluzek na wieszakach nie trzymam, a wstążki ciągle wyłaziły podczas noszenia

Woreczek z lawenda do szafy

Cała praca trawała dosłownie kilka minut. Żadnego szycia! Wystarczy nasypać trochę kwiatów na środek kwadratowego kawałka materiału, zebrać końce i zawiązać wstążkę.
Myślę, że kolejną partię przygotuję razem z trzylatką, aby trochę wydłużyć ten przyjemny proces ;)

A efekty wyglądają tak:

Woreczek z lawenda do szafy

Zostawiłam dłuższe końce wstążek, aby powiesić woreczki na wieszakach, poza zasięgiem małych rączek.

Czy Wy też uwielbiacie lawendę? Może macie swoje sposoby na wykorzystanie jej?
Chętnie poczytam!

Komentarze