Ile kosztuje 1 stopień - czyli jak grzać, aby nie marnować


Dane GUSu są szokujące. Otóż okazuje się, że w 2015 roku energia elektryczna stanowiła zaledwie 13% zużycia gospodarstw domowych. Oznacza to, że nasze starania, aby gasić światło, instalować energooszczędny sprzęt i odłączać tryb stand–by są słuszne, ale… niezbyt celne. Z tego prostego powodu, że pozostałe 87% zużywanej przez statystycznego Polaka energii to ciepło. Jego oszczędność nie cieszy się taką popularnością, bo medium to jest znacznie tańsze. Jednak z punktu widzenia środowiska stanowi podobne obciążenie jak produkcja elektryczności. A może nawet większe, zważywszy, że duża część tej energii pochodzi z niekontrolowanych źródeł, którymi są domowe piece i osiedlowe kotłownie…

Ponieważ więc zapowiadane są mrozy (nareszcie!) chciałabym Wam zaproponować cykl artykułów o oszczędzaniu energii cieplnej w mieszkaniach i domach.
ile kosztuje 1 stopień C ogrzewanie


Na początek postanowiłam zbadać, jakie oszczędności przyniesie zmiana temperatury w domu o 1 stopień Celsjusza.

Przeliczyłam przykładowe mieszkanie o powierzchni 47 m2 usytuowane w na parterze bloku nad nieogrzewanym garażem. Zarówno ściany jak i okna miały przeciętne współczynniki przewodzenia ciepła. Dodatkowo mieszkanie było szczytowe, z oknami na północ i południe. Przy założeniu, że sezon grzewczy trwa pół roku, a średnia temperatura zewnętrzna wynosi w tym czasie 1,8°C obliczyłam, że podwyższenie temperatury w mieszkaniu z 20 do 21°C będzie nas kosztowało dodatkowe 300 kWh.
Przy uwzględnieniu strat na wentylację, przy założeniu jednej wymiany na godzinę okazuje się, że tracimy jeszcze 130 kWh. W sumie - 430 kWh, co daje wzrost o 6%.

Podobne wartości pojawiają się w literaturze i na forach branżowych. Można więc założyć, że podniesienie temperatury o 1 stopień Celsjusza zwiększa zużycie energii o około 5 – 7 %. Jest to kolosalna różnica!

Jaka jest więc optymalna temperatura w mieszkaniu? Zapewne głosy będą tutaj podzielone, bo mamy różne upodobania. Obliczenia techniczne do wymiarowania grzejników prowadzi się dla 20°C, a uprzywilejowanym pomieszczeniem jest łazienka, gdzie grzejniki powinny zapewnić 24°C. Wydaje mi się, że są to rozsądne wartości.

Optymalna temperatura w mieszkaniu stanowi odwieczny przedmiot dyskusji pomiędzy nami a rodzicami. Szczególnie odkąd urodziła się Kruszyna, moja Mama ubolewa na naszym „chłodnym chowem”. Przez pewien czas miałam nawet wyrzuty sumienia. Skończyły się one definitywnie zeszłej jesieni, gdy Kruszyna przeziębiła się. Po kilku dniach do kataru doszedł szpetny kaszel i postanowiliśmy iść do lekarza. Pani doktor zdiagnozowała początki zapalenia krtani, a jej pierwszym zaleceniem było… obniżenie temperatury w domu! 20, a najlepiej 19°C, żeby tylko nie doprowadzić do przesuszenia gardła. Powiedziała też, że jej zdaniem jest to optymalna temperatura, odpowiednia również dla małych dzieci.

Jak dla mnie te 19°C to najniższa temperatura, jaką chcę mieć w mieszkaniu. Maksymalna rzadko przekracza 20°C.

Jeśli jesteście ciepłolubni, macie w mieszkaniu 23°C i przy czytaniu kilku poprzednich linijek odczuwaliście nieprzyjemne dreszcze, mam dla Was propozycję. Spróbujcie obniżyć temperaturę na próbę, chociaż o 1 stopień. Jak pisałam powyżej – będzie to już bardzo duża oszczędność. A na początek mam kilka sprawdzonych w naszej rodzinie rad 😊


 Jak obniżyć temperaturę w mieszkaniu (i nie zwariować)

1. upewnij się, że okna są szczelne! Wrażenie chłodu jest potęgowane przez ruch powietrza, więc nawet drobny przeciąg może powodować nieprzyjemne odczucia. Otwory wentylacyjne okien są potrzebne, ale powinny znajdować się w ich górnej części, skąd powiew nie dociera bezpośrednio do człowieka

2. jeśli masz małe dziecko, warto zainwestować w promiennik i ustawić go w miejscu, gdzie zwykle przebierasz malucha. Dzięki temu zapewnisz mu ciepło dokładnie tam, gdzie tego potrzebuje – i dodatkową atrakcję do oglądania 😊

3. przygotuj cieplejsze ubrania do chodzenia po domu, koniecznie wygodne i miękkie, aby wskoczyć w nie z przyjemnością

4. miej pod ręką wygodny sweter lub koc, aby się otulić

5. koniecznie odsłoń grzejniki – dzięki temu wykorzystasz ciepło, które emitują a nie „oddasz” je do podgrzania ściany

6. warto pomyśleć nad zakryciem ścian i przegród chłodzących. Nie bez powodu pałace i szlacheckie dworki miały ściany pokryte obrazami i gobelinami 😉

I jak, trochę cieplej? 😊

Komentarze

  1. Od niedawna mamy klimatyzator przenośny Blaupunkt kupiony w sklepie Mateko. Na ten sezon grzewczy kupiliśmy i nie grzejemy ogrzewaniem miejskim a klimatyzatorem. Ciepło robi się od razu to jest super zaleta takiego urządzenia. Teraz już powoli ni chłodzimy. Sterowanie ciepłem w domu robi się przyjemniejsze i łatwiejsze a optymalną temperaturę da się osiągnąć szybciej

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety ogrzewanie jest bardzo drogie, dlatego zainwestowałem w fotowoltaikę w Gdańsku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogrzewając pompą ciepła zdecydowanie warto zamontować fotowoltaikę, dzięki temu rachunki za prąd będą niewielkie a w domu zawsze ciepło. Ogrzewanie w pełni ekologiczne, bez smogu, dymu, praktycznie bezobsługowe. Co do samej fotowoltaiki to można pomyśleć o instalacji z magazynem energii, na https://fiberlink.pl/fotowoltaika/magazyn-energii/ można poprosić o wycenę takiego rozwiązania. To sprawdzona firma, używają najlepszych komponentów w swoich instalacjach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Technika grzewcza Bydgoszcz obejmuje szeroką gamę rozwiązań, od kotłów gazowych po nowoczesne systemy fotowoltaiczne. W Bydgoszczy, gdzie kładzie się nacisk na energooszczędność i ekologię, technika grzewcza ewoluuje, oferując coraz bardziej zaawansowane i wydajne rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń
  5. pompy ciepła częstochowa to inwestycja, która się opłaca! Dzięki różnym programom dotacyjnym i ulgom podatkowym, koszty instalacji mogą być bardziej dostępne niż się wydaje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz